Częst zaglądam do

czwartek, 6 października 2016

Lirene mezo-collagen dERMOpROGRAM

Wiecie doskonale, że jestem miłośnikiem wszelkich zabiegów związanych z pielęgnacją. Dzisiaj przychodzę do Was z dwustopniowym odmładzającym zabiegiem mezo-collagen, który oferuje nam marka Lirene.



po lewej stronie niebieski peeling, po prawej kremowa maska

Zabieg składa się z dwóch etapów, pierwszy to drobnoziarnisty peeling- mikrodermabrazja. Jak zapewnia nas producent w kosmetyku zastosowano kwas migdałowy, który bardzo delikatnie złuszcza naskórek.
Produkt posiada właściwości regulujące wydzielanie sebum i rozjaśniające przebarwienia. Dzięki zawartości wosku z mango i wyciągu z korzenia lukrecji ma działanie regenerujące i odżywcze. Konsystencja peelingu nie jest bardzo gęsta, posiada liczne drobinki ścierające, które łagodnie i bardzo dokładnie oczyszczają nam skórę.

śliczny lazurowy kolor zachęca do zrobienia peelingu
konsystencja lekko lejąca się

Pachnie przyjemnie, ilość którą wyciśniemy z saszetki jest odpowiednia do zrobienia peelingu.Po zmyciu kosmetyku z twarzy, naskórek jest wyraźnie rozjaśniony, mocno oczyszczony, a nie jest przy tym  ściągnięty. Buzia wygląda na dobrze nawilżoną i jest gotowa na drugi etap zabiegu.

konsystencja bardzo stała i bardzo gęsta

mezo-collagen Lirene

Krok drugi to maska fitokolagenowa. Łagodzi podrażnienia wywołane przez czynniki zewnętrzne i stres. Poprawia elastyczność skóry i widocznie odmładza wygląd twarzy. Fitokolagen tworzy niewidzialną siateczkę proteinową, olej migdałowy zmiękcza i wygładza skórę, a witamina A neutralizuje wolne rodniki, zapobiegając jej przedwczesnemu starzeniu się. Elastyna morska poprawia sprężystość i elastyczność. Maseczka jest klasycznym, gęstym białym kremem, który pachnie jak krem nawilżający tej marki- bardzo przeciętny, spodziewałam się, że zapach powali mnie na przysłowiowe kolana, niestety Lirene to Lirene które słynie ze stosowania w swoich kosmetykach łagodnych i subtelnych zapachów. W opakowaniu mamy 6 ml maseczki i o ile w przypadku peelingu ilość była wystarczająca, tak w przypadku maski 6 ml wystarcza na pokrycie bardzo cienką warstwą twarzy, szyi i dekoltu. Biała kremowa maska po 15 minutach częściowo się wchłonęła, resztę ściągnęłam płatkiem kosmetycznym. Według mnie ten kosmetyk nic specjalnego nie zrobił, czuję się tak jakbym użyła grubszej niż zazwyczaj warstwy kremu, który owszem mocno nawilżył mi skórę ale poza tym nie widzę poprawienia owalu mojej twarzy. Podsumowując peeling jest świetny i on faktycznie jest godny polecenia, natomiast w kwestii maseczki nie pałam aż takim entuzjazmem. Jest poprawna ale ja bym jej nie nazwała super zabiegiem. Raczej jej już nie kupię.

...


Zdecydowanie milej wspominam maseczkę AA z ryżem himalajskim o której możecie przeczytać tutaj (recenzja maski) .

Czy Wy już ten "zabieg" przetestowałyście? Napiszcie koniecznie jakie są Wasze odczucia.

✩✩✩

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz