Dzisiaj postanowiłam pokazać Wam moją aktualną pielęgnację twarzy. Poniżej kosmetyki, które obecnie stosuję. Zapraszam.
1. Podejrzewam, że nikogo nie zaskoczę tym wyznaniem ale jestem ogromnym fanem płynów micelarnych. W tym momencie używam kosmetyku kupionego w Biedronce BeBeauty Sensitive Łagodzący płyn micelarny 3 w 1. Usuwa makijaż, oczyszcza i działa kojąco, polecany jest do skóry wrażliwej. Z łatwością zmywam nim makijaż, również ten wodoodporny. Lubię używać go również w ciągu dnia jako tonik do twarzy. Zapach nie jest najprzyjemniejszy, nie wyczuwam w nim fiołka czy jaśminu ale mnie osobiście to nie przeszkadza, grunt, że dzięki niemu mogę dokładnie umyć swoją skórę.
Wiem, że wiele z Was nie używa wody do mycia twarzy ale ja jakoś nie wyobrażam sobie choćby nie przemyć skóry wodą nawet po płynie micelarnym. Zawsze tak robiłam i robię w dalszym ciągu.
Płyn z Biedronki jest dużo lepszy niż ten z Vis Plantis recenzja
2. Kolejnym krokiem (co dwa dni) jest peeling który wykonuję na całej twarzy, szyi i dekolcie. Używam głównie kosmetyków drobnoziarnistych albo enzymatycznych. W tym momencie kosmetyk, który cieszy się u mnie powodzeniem to Perfecta Peeling Mineralny. Posiada on świeży zapach, formuła przypomina żel z małymi drobinkami złuszczającymi, które delikatnie usuwają martwy naskórek, wygładzając tym samym powierzchnię skóry. Istotną kwestią jest również to, że produkt ten nawilża naszą skórę, po jego zmyciu skóra jest sprężysta delikatnie naciągnięta absolutnie nie odczuwam żadnego dyskomfortu. Tak produkt który ma na celu złuszczenie również nawilża skórę. Bardzo lubię go stosować, po jego użyciu każdy krem dużo lepiej się wchłania a makijaż wygląda nienagannie.
2. Kolejnym krokiem (co dwa dni) jest peeling który wykonuję na całej twarzy, szyi i dekolcie. Używam głównie kosmetyków drobnoziarnistych albo enzymatycznych. W tym momencie kosmetyk, który cieszy się u mnie powodzeniem to Perfecta Peeling Mineralny. Posiada on świeży zapach, formuła przypomina żel z małymi drobinkami złuszczającymi, które delikatnie usuwają martwy naskórek, wygładzając tym samym powierzchnię skóry. Istotną kwestią jest również to, że produkt ten nawilża naszą skórę, po jego zmyciu skóra jest sprężysta delikatnie naciągnięta absolutnie nie odczuwam żadnego dyskomfortu. Tak produkt który ma na celu złuszczenie również nawilża skórę. Bardzo lubię go stosować, po jego użyciu każdy krem dużo lepiej się wchłania a makijaż wygląda nienagannie.
3. Oliwki kojarzą mi się raczej z Hiszpanią, ta której używam jest francuska. Oliwkowy krem do twarzy na dzień Le Petit Olivier. Bardzo lekka formuła mile mnie zaskoczyła. Produkt jest bardzo lekki, szybko się wchłania ładnie nawilża. Jedyny minus to jego zapach...osobiście przypomina mi farbę do włosów. Taką farbą za 10 zł z mocno drażniącym "aromatem". Ładne opakowanie z pompką zapewnia higieniczne stosowanie produktu. Nieciekawy zapach rekompensuje mi działanie samego kremu, jestem niego zadowolona i jestem bliska kupienia całej serii kosmetyków pielęgnacyjnych Le Petit Olivier. Mimo moich obaw stosuję go pod makijaż i nie zauważyłam żadnego wysuszenia - takie czytałam opinie na jego temat, nie błyszczę się w strefie T, Po paru godzinach noszenia makeupu twarz wygląda świeżo i naturalnie. Zdecydowanie jest to moje pielęgnacyjne odkrycie.
Tutaj znajdziecie informacje o moim ulubionym kremie do twarzy Dermika wit. P plus Dermika
4. Serum do zadań specjalnych Pharmaceris z witaminą C. Odkąd go używam zauważyłam znaczną poprawę mojej skóry. Jest ładnie napięta, rozświetlona, zmarszczki mimicznie niemalże zniknęły. Nawet bez makijażu twarz wygląda ładnie i nie wstydzę się wyjść tak na ulicę, co wcześniej było nie do pomyślenia. Jestem zachwycona tym produktem, stosuję go regularnie od października i jeżeli kiedyś mi się skończy kupię kolejną buteleczkę. Po sześciu miesiącach regularnego stosowania serum zużycie to połowa opakowania, jest mega wydajne, mnie wystarczają trzy krople do pielęgnacji skóry całej twarzy, szyi i dekoltu. Moją pierwszą recenzję i opinie o produkcie znajdziecie tutaj recenzja serum, od tamtej pory nic się nie zmieniło, a stosowanie serum z witaminą C Pharmaceris stało się moim wieczornym, codziennym rytuałem piękna.
5. Krem kojący półtłusty z rumiankiem Green Pharmacy. Zdecydowałam się na zakup tego kremu, ponieważ już kiedyś używałam podobnego i byłam z niego zadowolona ( krem żurawinowy ) Nie wiem co mnie podkusiło w drogerii ale zamiast tego z żurawiną kupiłam krem z rumiankiem, w dodatku półtłusty. Stwierdziłam, że zima będzie sroga w tym roku i krem półtłusty będzie jak znalazł, niestety szybko przekonałam się, że nie jest to kosmetyk dla mnie. Mimo, że nie zawiera parabenów i jest "inspirowany naturą" zauważyłam, że niestety ale po dłuższym czasie użytkowania zaczął mi zatykać pory co owocowało wypryskami głównie na czole - gdzie wcześniej nigdy ale to nigdy nie miałam tam żadnych niespodzianek. Oprócz wyprysków moja twarz stała się bogatsza w zaskórniki, które masowo pojawiały się na nosie, brodzie, policzkach i oczywiście czole. Nie mam pojęcia skąd to się wzięło, słodyczy nie jem od kilku tygodni, peelingi stosuję regularnie nawet ograniczyłam spożycie mięsa w swojej diecie a tu taka niespodzianka. Ten krem bardzo mnie zawiódł, spodziewałam się czegoś wow, przecież jego poprzednik mnie zachwycił i absolutnie nie robił mi takich niespodzianek jak ten. Nie wiem jak Wy ale już go nigdy nie kupię, nawet go nikomu nie polecę. Takim oto sposobem krem do twarzy "przebranżowił" się na kolejny krem do rąk.
6. Maseczki, czyli to co tygryski lubią najbardziej :) Jestem ogromnym fanem maseczek do twarzy w kremie, żelu czy w "płachcie". Maseczka himalajska AA maseczka AA.
W codziennej pielęgnacji stawiam na polskie kosmetyki, szczególną "maseczkową" sympatią darzę firmę Ziaja która ma bardzo bogatą ofertę maseczek.
Przeważnie wszystkie ładnie pachną, mają ciekawe kolory i faktycznie to co jest umieszczone na opakowaniu przez producenta przekłada się na wygląd naszej skóry po aplikacji. Nie mam żadnej ulubionej maseczki z Ziaja, z prostego powodu, z każdej byłam zadowolona. Najczęściej sięgam po ich glinki, maskę płatki róży z kwasem hialuronowym i antyoksydacyjną z jagodami acai. Według mnie 7 ml w zupełności wystarczy na 15-20 minutowy relaks z ich maseczkami na twarzy. Jeżeli mam więcej czasu albo ochotę na intensywniejszą pielęgnację sięgam po maseczki Holika Holika.
W zależności od humoru i potrzeb mojej skóry, wybieram jedną i przez 20 minut leże z nią i nic innego w tym czasie nic nie robię, pełen relaks :) Wieloletnim ulubieńcem są maseczki z firmy Dermika w szczególności polecam Wam tą zieloną Perfekcja z glinką - to moja ulubienica od lat. Generalnie moim numerem jeden są maseczki z Dermiki i to one przeważnie znikają z mojej łazienki w pierwszej kolejności. Po nieprzespanej nocy albo kiedy moje oczy są mocno zmęczone sięgam po maseczkę Fresh&Go Dermika, przeciw objawom zmęczenia i stresu. Pięknie budzi zmęczone oko, nawilża okolicę oczów, relaksuje i nawilża w 10 minut. Lubię używać jej wieczorem, wtedy rano budzę się z tzw. świeżym spojrzeniem :) Jeżeli rano zauważę, że potrzebuję nieco ożywić swoje spojrzenie albo mam mocno podkrążone oczy wtedy zawsze sięgam po Fresh&Go.
Ostatnią maseczką do której wróciłam to produkt na zmarszczki mimiczne i głębokie linie Vis Plantis. Fenomenalnie rozluźnia mięśnie twarzy po całodziennym stresie w pracy. Ładnie dotlenia skórę i po jej użyciu mam wrażenie, że wyglądam jak po liftingu. Skóra jest ładnie nawilżona, miła w dotyku i sprężysta.
Tutaj znajdziecie informacje o moim ulubionym kremie do twarzy Dermika wit. P plus Dermika
4. Serum do zadań specjalnych Pharmaceris z witaminą C. Odkąd go używam zauważyłam znaczną poprawę mojej skóry. Jest ładnie napięta, rozświetlona, zmarszczki mimicznie niemalże zniknęły. Nawet bez makijażu twarz wygląda ładnie i nie wstydzę się wyjść tak na ulicę, co wcześniej było nie do pomyślenia. Jestem zachwycona tym produktem, stosuję go regularnie od października i jeżeli kiedyś mi się skończy kupię kolejną buteleczkę. Po sześciu miesiącach regularnego stosowania serum zużycie to połowa opakowania, jest mega wydajne, mnie wystarczają trzy krople do pielęgnacji skóry całej twarzy, szyi i dekoltu. Moją pierwszą recenzję i opinie o produkcie znajdziecie tutaj recenzja serum, od tamtej pory nic się nie zmieniło, a stosowanie serum z witaminą C Pharmaceris stało się moim wieczornym, codziennym rytuałem piękna.
5. Krem kojący półtłusty z rumiankiem Green Pharmacy. Zdecydowałam się na zakup tego kremu, ponieważ już kiedyś używałam podobnego i byłam z niego zadowolona ( krem żurawinowy ) Nie wiem co mnie podkusiło w drogerii ale zamiast tego z żurawiną kupiłam krem z rumiankiem, w dodatku półtłusty. Stwierdziłam, że zima będzie sroga w tym roku i krem półtłusty będzie jak znalazł, niestety szybko przekonałam się, że nie jest to kosmetyk dla mnie. Mimo, że nie zawiera parabenów i jest "inspirowany naturą" zauważyłam, że niestety ale po dłuższym czasie użytkowania zaczął mi zatykać pory co owocowało wypryskami głównie na czole - gdzie wcześniej nigdy ale to nigdy nie miałam tam żadnych niespodzianek. Oprócz wyprysków moja twarz stała się bogatsza w zaskórniki, które masowo pojawiały się na nosie, brodzie, policzkach i oczywiście czole. Nie mam pojęcia skąd to się wzięło, słodyczy nie jem od kilku tygodni, peelingi stosuję regularnie nawet ograniczyłam spożycie mięsa w swojej diecie a tu taka niespodzianka. Ten krem bardzo mnie zawiódł, spodziewałam się czegoś wow, przecież jego poprzednik mnie zachwycił i absolutnie nie robił mi takich niespodzianek jak ten. Nie wiem jak Wy ale już go nigdy nie kupię, nawet go nikomu nie polecę. Takim oto sposobem krem do twarzy "przebranżowił" się na kolejny krem do rąk.
6. Maseczki, czyli to co tygryski lubią najbardziej :) Jestem ogromnym fanem maseczek do twarzy w kremie, żelu czy w "płachcie". Maseczka himalajska AA maseczka AA.
W codziennej pielęgnacji stawiam na polskie kosmetyki, szczególną "maseczkową" sympatią darzę firmę Ziaja która ma bardzo bogatą ofertę maseczek.
Przeważnie wszystkie ładnie pachną, mają ciekawe kolory i faktycznie to co jest umieszczone na opakowaniu przez producenta przekłada się na wygląd naszej skóry po aplikacji. Nie mam żadnej ulubionej maseczki z Ziaja, z prostego powodu, z każdej byłam zadowolona. Najczęściej sięgam po ich glinki, maskę płatki róży z kwasem hialuronowym i antyoksydacyjną z jagodami acai. Według mnie 7 ml w zupełności wystarczy na 15-20 minutowy relaks z ich maseczkami na twarzy. Jeżeli mam więcej czasu albo ochotę na intensywniejszą pielęgnację sięgam po maseczki Holika Holika.
W zależności od humoru i potrzeb mojej skóry, wybieram jedną i przez 20 minut leże z nią i nic innego w tym czasie nic nie robię, pełen relaks :) Wieloletnim ulubieńcem są maseczki z firmy Dermika w szczególności polecam Wam tą zieloną Perfekcja z glinką - to moja ulubienica od lat. Generalnie moim numerem jeden są maseczki z Dermiki i to one przeważnie znikają z mojej łazienki w pierwszej kolejności. Po nieprzespanej nocy albo kiedy moje oczy są mocno zmęczone sięgam po maseczkę Fresh&Go Dermika, przeciw objawom zmęczenia i stresu. Pięknie budzi zmęczone oko, nawilża okolicę oczów, relaksuje i nawilża w 10 minut. Lubię używać jej wieczorem, wtedy rano budzę się z tzw. świeżym spojrzeniem :) Jeżeli rano zauważę, że potrzebuję nieco ożywić swoje spojrzenie albo mam mocno podkrążone oczy wtedy zawsze sięgam po Fresh&Go.
Ostatnią maseczką do której wróciłam to produkt na zmarszczki mimiczne i głębokie linie Vis Plantis. Fenomenalnie rozluźnia mięśnie twarzy po całodziennym stresie w pracy. Ładnie dotlenia skórę i po jej użyciu mam wrażenie, że wyglądam jak po liftingu. Skóra jest ładnie nawilżona, miła w dotyku i sprężysta.
Chciałam napisać, tylko w kilku prostych słowach moje spostrzeżenia i uwagi o kosmetykach pielęgnacyjnych które obecnie stosuję, wyszło jak zwykle, nie wiem czy ktoś dobrnął do końca. Jeżeli jakimś cudem tak się stało drogi czytelniku daj znać w komentarzu co o tym sądzisz i jak wygląda Twoja pielęgnacja.
✩✩✩
✩✩✩
Nie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale to serum z Pharmaceris mnie zaciekawiło. Szukam czegos z wit C
OdpowiedzUsuńNa przestrzeni ostatnich sześciu miesięcy kupienie tego kosmetyku było jedną z najlepszych kosmetycznych decyzji jakie podjęłam :) Gorąco polecam serum Pharmaceris z witaminą C, dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i za komentarz, pozdrawiam :)
UsuńJa też uwielbiam płyny miceralne! :)
OdpowiedzUsuńSerum bardzo mnie zaciekawiło.
To serum to świetny kosmetyk, w momencie kiedy szukałam swojej witaminy C zależało mi na tym żeby nie było koszmarne drogie i oczywiście posiłkowałam się różnymi recenzjami. Szczerze polecam ten produkt, przyjemna aplikacja, konsystencja, działanie, efekty które są widoczne gołym okiem przemawiają za tym, żeby je kupić:) dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i za komentarz, pozdrawiam :)
UsuńMuszę sobie kupić ten krem półtłusty, bo akurat mi się skończy ale nie wiem czy w moim mieście go dostanę. mój blog
OdpowiedzUsuńWedług mnie Green Pharmacy jest ogólnie dostępny, myślę, że nie powinno być z tym problemu. Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i za komentarz, pozdrawiam :)
UsuńKremy z Green F. też się u mnie nie sprawdzają. U Ciebie chociaż słoiczek jakoś wygląda, u mnie możesz zobaczyć co się stało ;)
OdpowiedzUsuń