Częst zaglądam do

piątek, 27 stycznia 2017

Volume Glamour Mascara Bourjois - recenzja tuszu do rzęs

Produkty Bourjois kojarzą mi się z francuską elegancją, delikatnością, subtelnym makijażem. Tego samego spodziewałam się po tuszu do rzęs Volume Glamour.




Przez pierwsze dwa tygodnie spisywał się wyjątkowo dobrze. Ładnie prezentował się na rzęsach niezależnie od pory dnia - długości noszenia od aplikacji do momentu demakijażu, miał intensywny czarny kolor, włoski były wyraźnie pogrubione. Niestety zauważyłam,że za każdym razem po wyciągnięciu szczoteczki z opakowania produktu było na niej coraz mniej i co gorsza był on zgrudkowany. Mocno zgęstniał i stracił pierwotną konsystencję. Zaczął się mocno osypywać, często odbijał się na górnej powiece, tworząc efekt pandy.

klasyczna szczoteczka


na górze jest jedna warstwa, na dolnym zdjęciu rzęsy pomalowałam dwukrotnie

Konsystencja zmieniała się aż tak bardzo, że rzęsy nim pomalowane wyglądają jak oklejone smołą - bardzo sztywną i suchą. Nie wiem czy to jego sprawka, czy uzależnione jest to choćby od warunków atmosferycznych ale zauważyłam znaczne pogorszenie kondycji moich rzęs. Mimo to, że bardzo delikatnie wykonuję demakijaż oka za każdym razem na waciku znajdzie się jakaś rzęsa, która wygląda jak wtopiona w tusz. Nie jest to nic przyjemnego.


Nigdy już nie kupię tej maskary, jak dla mnie dwa tygodnie na zużycie tuszu do rzęs to rzecz śmieszna i niedorzeczna. Oprócz tego mam podejrzenie, że przyczyniła się do utraty wielu włosków, mocno je przerzedziła i  teraz żaden tusz nie jest w stanie  ich pokryć tak żeby wyglądały przyzwoicie.


Czy wśród Was są fanki tego produktu?

✩✩✩

4 komentarze: