Bardzo Was przepraszam za moją nieobecność.
Niestety w dalszym ciągu mój komputer jest niesprawny i aktualizacji bloga dokonuję z tzw. 'doskoku'. Bardzo mi tego brakuje ale mam nadzieję że za niedługo wszystko wróci do normy :)
Dzisiaj zaprezentuję Wam moje ostatnie zakupy.
Długa, bawełniana sukienka - maxi dress - zakupiona została w TK Maxx za 69.99 zł. Nie widziałam jej w innych kolorach. Tak czy siak sukienka była prezentem. Fajnie jest czasami móc sobie wybrać coś fajnego albo lepiej...coś dostać :)
*
*
*
*
Puder matujący, transparenty z Bell. Cena ok. 6.50 zł. Szału nie ma, matuje mam wrażenie, że troszkę zmienia kolor na twarzy i to zaraz po nałożeniu. Raczej go nie kupię ponownie. Moim numerem jeden jest nadal Puder bambusowy z Biochemii Urody gorąco i szczerze polecam.
*
*
Moje cudeńka z Inlgota.
Obydwa cienie są matowe.
Bardzo zdziwiło mnie to, że trzeba nałożyć parę warstw, żeby uzyskać pożądany kolor.
Ogólnie fajne kosmetyki, malowałam się nimi dopiero parę razy.
*
Obydwa cienie są matowe.
Bardzo zdziwiło mnie to, że trzeba nałożyć parę warstw, żeby uzyskać pożądany kolor.
Ogólnie fajne kosmetyki, malowałam się nimi dopiero parę razy.
*
*
Co sądzicie o takich zakupach?
Czy w swoich paletach macie cienie marki Inglot?
Jesteście z nich zadowolone?
Buziaki ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz