Jesienią i zimą trochę bardziej dbamy o nasze ciało. Zwracamy większą uwagę na pielęgnację skóry włosów czy paznokci, nie mówię, że przez pozostałą część roku tego nie robimy ale w tym czasie lekkie nawilżające balsamy do ciała zamieniamy na te bogate i gęste. Dzisiaj opowiem Wam o kawowym suflecie do ciała z polskiej firmy Farmona.
Jestem chyba jedyną osobą, która nie przepada za kosmetykami pielęgnacyjnymi o bardzo mazistych konsystencjach. Jakoś mi to nie odpowiada, taki kosmetyk sprawia, że czuję delikatny dyskomfort po jego użyciu. Mam ważenie, że po zastosowaniu wszystko się do mnie przykleja, brudzi ubrania, pościel i wszystko dookoła. Dlatego zawsze przy kupnie balsamu do ciała zwracam uwagę na to, żeby produkt był bogaty w składzie i nie był zbyt kleisty. Kawowy suflet dostałam w prezencie. Opakowanie wygląda bardzo schludnie i solidnie. Klasyczny słoiczek z zakrętką, która umożliwia wykorzystanie całego kosmetyku i za to daję kciuk do góry.
Po otwarciu kosmetyku zostałam oczarowana zapachem, który jest bardzo intensywny ale tylko w opakowaniu, po nałożeniu na skórę aromat kawy jest bardzo delikatny i subtelny. Niestety tak jak zapewnia producent nie wyczuwam zapachu tiramisu.
Konsystencją przypomina gęsty, zimny budyń w formie pianki - czyli nazwa suflet jest bardzo trafiona. Kolorem przypomina kawę z mlekiem. Kosmetyk po aplikacji bardzo szybko się wchłania i na szczęście nie pozostawia tłustej warstwy na skórze. Efekt nawilżenia utrzymuje się długo ale nie jakoś szczególnie wybitnie. Szata graficzna jest bardzo apetyczna, troszkę przeładowana, jednym to przeszkadza innym wręcz odwrotnie odpowiada ale przez to produkt wyróżnia się na półce. Podsumowując kosmetyk w tym przedziale cenowym jest bardzo poprawny i warto go kupić.
Wiadomo, że nie poradzi sobie ze skórą problematyczną i bardzo suchą ale do codziennej pielęgnacji będzie jak znalazł. Teraz mamy idealną okazję, żeby używać tego typu kosmetyków o otulającym ciepłym zapachu, który śmiało zrekompensuje nam ujemne temperatury, mroźny wiatr i generalnie szarą pogodę za oknem.
Kiedyś w którejś z drogerii dostałam próbkę tego produktu i juz samo otwarcie zachęciło mnie do zakupu, a to za sprawą cudownego slodkiego zapachu. Suflet szybko się wchłania, skóra po jego użyciu jest nawilżona, gładka i miła w dotyku. Nie ma konsystencji typowego balsamu ale dla mnie nie jest to wada. Standardowe opakowanie jak przy innych balsamach i masłach do ciała. Zdecydowanie to jeden z lepszych produktów tego typu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż