Do tej pory moje wyobrażenie na temat mocno migoczących cieni było dosyć jednoznaczne - wieczorne wyjście, mocniejszy makijaż oka, jednym słowem w ciągu dnia brokaty i błyszczenia zabronione. Nic bardziej mylnego seria Absolute eye colour nadaje się do użytku dziennego jak i do makijażu wieczorowego.
Jak zapewnia nas producent cienie wyróżniają się dużym spektrum kolorystycznym, trwałością, wysokim kryciem oraz różnorodnością
efektów. Cienie dostępne są w wielu kolorach ( 18 ) od subtelnych nude aż do
mocnych intensywnych odcieni dla lekkiego lub mocnego makijażu
oka. Wszystkie zainspirowane kolorystyką królującą na pokazach mody.
Ja zdecydowałam się na odcień o uroczej nazwie Li-La Bamba :) Jako, że jestem posiadaczkom zielonej tęczówki, wszelkiej maści fiolety, róże i lile ładnie ją podkreślają i sprawiają, że moje oczy robią się naprawdę zielone. W drogerii wydawało mi się, że kolor jest bardziej kryjący i mocno opalizujący. W rzeczywistości, w świetle dziennym odcień jest niezwykle subtelny. Po nałożeniu na powiekę uzyskujemy dyskretny efekt rozświetlenia z subtelnym połyskiem właśnie w kolorze liliowym. Efekt bardzo mi się podoba, zastosowań dla niego jest mnóstwo, możemy nim delikatnie rozświetlić kąciki wewnętrzne oka, podkreślić łuk brwiowy i oczywiście rozweselić czy ożywić każdy makijaż. Cień się nie osypuje, pomimo licznych migoczących drobinek, z bazą utrzymuje się cały dzień - a i bez bazy też radzi sobie całkiem nieźle.
Kosmetyk zamknięty jest w przezroczystym opakowaniu wykonanym z grubszego plastiku z czarnym logo firmy, mimo to wygląda ładnie, za 3 g produktu zapłacimy około 10 zł.
Li-La Bamba zachwyciła mnie kolorem i jakością, z pewnością skuszę się na kolejny odcień.
Czy Wy przepadacie za kosmetykami Catrice? Ja osobiście jestem wielką fankom korektora kamuflaż (korektor Catrice ) i podkładów ( podkład ). Jaka jest Wasza opinia?
ładnie się mieni, mnie też ten kolor zachwyca
OdpowiedzUsuń